Wystąpiły pewne kłopoty z zestrajaniem się z samą sobą. Nadmiar bodźców nie służy spokojowi, niczemu w zasadzie nie służy. Dużo wysiłku wkładam w skierowanie swoich aktywności na jakieś w miarę chociaż proste, jednoznacznie ukierunkowane i regularne tory. Póki co, nie szczególnie dostrzegam efekt, ale matka głupich umiera ostatnia- będzie lepiej. Będzie, prawda?
Gorzej, jeśli do zestrojenia niezbędny jest Stroiciel, ale tego jeszcze nie wiem.. Czas, czas, czas. Podobno pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz