Nie pamiętam kiedy było tak. Dawno, to już chyba kilka lat minęło odkąd ostatni raz tak naprawdę, najbardziej na serio pytałam siebie, czy się nadaję. Czy to, co robię, jest w ogóle czegokolwiek warte. Nie jest łatwo zadawać takie pytania, jeszcze trudniej odpowiadać. Bo największy kryzys może i minie, ale tego, co za każdym razem odkłada się gdzieś tam, w środku, głęboko, tego nie da się pozbyć. Zapomnieć na sto i więcej procent. Można tylko liczyć, że nie da o sobie znać zbyt szybko, że da czas na odbudowanie samooceny, wiary w sens.
Więc liczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz